Wprowadzenie do modlitwy na środę, 13 grudnia
Tekst: Iz 40, 25-31 oraz Mt 11, 28-30
Prośba: o przyjęcie Bożej słodyczy i lekkości.
Myśli pomocne w rozważaniu:
«Z kim moglibyście Mnie porównać, tak żeby Mi dorównał?» – mówi Święty. Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? – Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu.
- Stając przed Bogiem na modlitwie najpierw On sam prowadzi Cię do prawdy – kim On jest! Nie można porównać Go do nikogo. Stworzył gwiazdy, każdą woła po imieniu. Przekracza wszystko, co możemy poczuć, o czym pomyśleć, czego doświadczyć. Taki jest nasz Bóg. Wszechświat nie jest w stanie Go objąć, a tym mniej nasz rozum, który często się pyszni i chełpi tym, co potrafi. Nigdy jednak nie rozwikła tajemnicy życia, tajemnicy śmierci, tajemnicy cierpienia. Choć tyle już książek napisano na te tematy. Spotkaj się na początek z Bogiem, który przekracza Twoje wyobrażenia o Nim.
On daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego. Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się, słabnąc, młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.
- Skoro taki jest nasz Bóg, to możemy bez lęku przychodzić do Niego, by wzmacniać nasze wątłe siły. Nie jest nam łatwo stanąć przed Nim w bezsilności, bo najczęściej nie potrzebujemy od Niego łaski (choć niby o nią prosimy), lecz nawet w chwilach słabości i grzechu chcemy Bogu pokazać „na co nas stać”. Wypinamy dumnie duchowe piersi i staramy się „trzymać fason”, bo trudno nam się przyznać, że bez Niego nic nie potrafię uczynić dobrego, bez Niego nie umiem kochać, przebaczać i żyć. Jakże często powtarzamy przy różnych okazjach „dam sobie radę”. W naszych słabościach i grzechach nie chodzi, by starać się „odpracować” błąd czy „zasłużyć” sobie na Jego łaskę i przebaczenie, lecz by ją przyjąć – przyjąć zbawienie. Na tym jedynie polega nasza „robota”.
«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».
- Jezus mówi podobne słowa jak Bóg przez proroka Izajasza. Przyjdźcie do Mnie… przyjdź. W czym potrzebujesz przyjść do Pana? Czy jesteś tego świadomy? Słowo o jarzmie jest trudne, bo samo to słowo jakby niesie w sobie ciężar. Jednak jarzmo to wspólne dźwiganie czegoś trudnego. Wziąć Jego jarzmo oznacza, że On dźwiga razem z nami i On bierze na siebie to, co cięższe. Czyni tak, bo Jego serce jest ciche i pokorne – przyjmuje rzeczywistość z jej ciężarami. To wspólne dźwiganie z Nim koi i uspokaja nasze dusze. To w Nim możemy odnaleźć słodycz i lekkość, których możemy doświadczyć nawet dźwigając ciężary. Byle z Nim. Dźwigając je samemu są często nie do udźwignięcia i są gorzkie. Tylko z Nim.
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia.