Generał dominikanów o znaczeniu modlitwy brewiarzowej

„Bardzo serdecznie zachęcam wszystkich Braci i Siostry z naszej dominikańskiej rodziny do pochylenia się nad słowami Listu Ojca Generała. To dla nas bardzo wyraźny drogowskaz” – mówi przełożony Polskiej Prowincji Zakonu Dominikanów, o. Krzysztof Popławski.

W liście zatytułowanym „Laudare-Praedicare-Benedicere” o. Cadoré zauważa, że „wszyscy doświadczamy tego zachwytu, który towarzyszy pięknej liturgii, nawet jeśli jest ona bardzo prosta”, natomiast „boleśnie uświadamiamy sobie zmęczenie, rozczarowanie i napięcie, towarzyszące modlitwie sprawowanej z nadmiernym formalizmem czy wręcz niedbale”.

„W takich sytuacjach zachodzi ryzyko, że cały sens i serce naszej celebracji gdzieś nam umykają, sprawiając, że odwracamy się od Chrystusa, a zwracamy ku sobie samym” – dodaje Generał Zakonu Dominikanów.

Przypomina, że sprawowanie modlitwy brewiarzowej we wspólnocie klasztornej „musi być czasem, kiedy to Słowo Boże – a nie my sami – staje w centrum” i że jest „to czas, kiedy dajemy się pochwycić Słowu, pozwalamy, by nas opanowało, przejęło nasze pragnienie oddania życia i sprawiło, aby to pragnienie wydało o wiele wspanialsze owoc niż te, które możemy osiągnąć sami”.

„Nie idziemy do chóru tylko po to, by wypełnić nasze zobowiązanie do modlitwy; gromadzimy się tam po to, by wspólnie wyczekiwać Tego, który przychodzi, by Go przywitać i – przede wszystkim – by uczyć się Go rozpoznawać” – podkreśla francuski dominikanin.

Powołując się na Konstytucje Zakonu Dominikanów, o. Cadoré przypomina też o obowiązku sprawowania przez braci razem Mszy konwentualnej – czyli z udziałem wszystkich zakonników mieszkających w danym klasztorze.

Generał stwierdza, że choć „z racji posługi niektórzy bracia muszą sprawować Mszę w parafii czy dla konkretnych grup” to „wspólne celebrowanie Eucharystii nie powinno być jedynie okazją dla każdego z kapłanów do odprawienia danego dnia Mszy, skoro jeszcze jej nie odprawił wcześniej”, ale „pilnym zaproszeniem dla każdego z braci, nie tylko dla kapłanów, do przyjęcia życia Pana poprzez eucharystyczne dzielenie się pomiędzy braćmi”.

„Wspólne sprawowanie Eucharystii powinno nas pobudzać do życia prawdziwie razem, do zakorzenienia naszego głoszenia w jedności wspólnoty braterskiej. To właśnie otrzymujemy dzień po dniu w łamanym Chlebie i dzielonym przez nas Kielichu” – czytamy w liście.

Podkreślając znaczenie wspólnego sprawowania Eucharystii, o. Cadoré przypomina, że Zakon Dominikanów „jest oparty na wspólnej celebracji misterium w sercu wszystkich misteriów i to zmusza nas do wyrzekania się wszelkiego relatywizmu, w którym faworyzujemy własne dzieła, wybory czy preferencje ponad czy poza Tym, który jest źródłem naszej jedności i fundamentem naszej wspólnoty”.

Autor listu ubolewa zarazem, że w praktyce życia zakonnego „wraz z upływem lat i wieków sprawowanie liturgii zaczęło stopniowo przybierać pozory obserwancji, pewnego aspektu naszego życia codziennego, w który się angażujemy, formalnego obrzędu, który musimy wypełnić – tak jakby odhaczyć na naszej liście rzeczy do zrobienia”.

„Czyż gromadzenie się w chórze kilka razy w ciągu dnia nie daje nam okazji do przypominania sobie niezgłębionego misterium łaski?” – pyta retorycznie Generał i stwierdza, że dzięki modlitwie brewiarzowej „porzucamy nasze rozprawy, mądrości i wszystko, co wydaje się nam, że wiemy – aby pozwolić przemówić” samemu Bogu.

„Celebracja liturgiczna to stale obecna nić, biegnąca poprzez nasze dni, z której utkane jest nasze «uświęcenie w prawdzie, którą jest Słowo». To uświęcenie, które razem przywołujemy, przez które jesteśmy wspólnie podtrzymywani i przez które jesteśmy wspólnie ofiarowani” – podkreśla francuski dominikanin.

Zwraca ponadto uwagę, że „do serca wspólnoty, która gromadzi się na i poprzez celebrację, przychodzi nie tylko Chrystus, ale także świat” zaś „sprawowanie liturgii jest tak naprawdę momentem, w którym miłość wobec świata jest umacniana w braterstwie”.

O. Cadoré przekonuje, że poprzez sprawowanie Liturgii Godzin dominikanie wyrażają prawdę „o obietnicy obecności i przychodzenia, które nie zgadza się na ślepe uliczki z ludzkiego punktu widzenia, wręcz przeciwnie, oświetla blaskiem wieczności sytuacje całkiem codzienne”.

„Śpiewanie liturgii godzina po godzinie przywodzi nas do przekonania, że świat jest zbawiony i wysłuchany nawet pośród jego własnego hałasu. Dlatego dla nas, kaznodziejów, świat jest godzina po godzinie oddawany pod ten znak, który ożywia nasze poświęcenie się Słowu, nasze pragnienie zbawienia świata” – dodaje Generał.

Jednocześnie przypomina, że „konsekwencją wyboru życia apostolskiego jest zgoda na troski i radości tego świata, jego nadzieje i lęki, jego przekonania oraz wątpliwości”, a to z kolei „musi nas uczyć wzniesienia wzroku ku Ojcu i przedstawiania Mu potrzeb i trosk świata”.

„Czasami jesteśmy nieśmiali albo zbyt formalni w naszej modlitwie wstawienniczej. Powinniśmy ośmielać się jeszcze bardziej angażować się w tę modlitwę prośby, bo ona jest istotnym elementem duchowej szkoły Dominika – jest modlitwą Pana, którą Dominik chciał naśladować jako kaznodzieja” – apeluje o. Cadoré.

Wspominając, że założyciel Zakonu Kaznodziejskiego zachęcał swoich braci do publicznego sprawowania Liturgii Godzin, obecny następca Świętego Dominika namawia współczesnych dominikanów do praktykowania tego zwyczaju.

„W ciągu każdego dnia nasze wspólnoty są zaproszone do otwarcia swojej modlitwy dla świata. W obecności Bożej przywołujemy radości, nadzieje, bóle i lęki świata. Sprawowanie liturgii staje się więc nieodłączną częścią naszej misji ewangelizacyjnej: rozprzestrzeniać Kościół aż po krańce świata” – wskazuje o. Cadoré.

„Sam nawet Pan Jezus modlitwę stawiał ponad pracę duszpasterską. Ponadto, list Ojca Generała przypomniał mi argumenty, jakie nasze stare Konstytucje z roku 1932 podawały na rzecz pilnego przychodzenia do chóru: po pierwsze – czcigodność miejsca, po drugie – obecność Najświętszego Sakramentu, po trzecie – obecność relikwii świętych, po czwarte – towarzystwo aniołów, po piąte – braterska miłość, po szóste – przywiązane do tego odpusty i wreszcie to, że w chórze więcej się przykładamy do modlitwy niż kiedy obowiązek modlitwy Kościoła wypełniamy prywatnie. Dzisiaj chyba najbardziej wart przypomnienia jest argument czwarty” – komentuje list Generała o Jacek Salij.

sz/dominikanie.pl

Za: www.dominikanie.pl