Jacek Jaśkowiak: wolałbym być wierzący, ale nie jestem. Moją ulubioną książką jest Biblia

Prezydent Poznania w rozmowie z serwisem misyjnie.pl opowiadał m.in., że w młodości chciał zostać jezuitą, a jego zmiana myślenia o Bogu i Kościele była stopniowa. Jak sam przyznał, „po drodze był agnostycyzm i postawa poszukiwania”.

W dzieciństwie Jacek Jaśkowiak był ministrantem, a Pismo Święte czyta do dzisiaj. – Przypuszczam, że częściej niż statystyczny katolik (śmiech). Sięgam do Biblii kilka razy w tygodniu. Uważam, że nie da się zrozumieć europejskiej kultury i sztuki bez zgłębiania chrześcijaństwa. To jest splecione. Dla mnie Biblia jest bardzo dobrą książką. Powiedziałbym nawet, że ulubioną – zadeklarował.

Gospodarz Poznania, choć nie wierzy, zagląda czasem do kościoła, ma również „kilka dobrych relacji z duchownymi”. Jacek Jaśkowiak podkreślał również dobrą współpracę z tą instytucją w zakresie pomocy ubogim czy wymiany gruntów.

Dziennikarz misyjnie.pl zapytał prezydenta o to czego brakuje mu, żeby stać się osobą wierzącą. – Łaski. Wiara jest łaską, a ja po prostu jej widocznie nie mam i wcale się z tego nie cieszę. Wolałbym być wierzący, ale nie jestem. Trzeba się w tym odnaleźć i to zaakceptować. Nie da się tak po prostu zmienić w sobie podejścia do Boga. Staram się więc być szczęśliwy jako ateista – odpowiedział Jacek Jaśkowiak.