Wyjaśniając na wstępie teologiczny sens terminu „nawrócenie”, ks. Haręzga przypomniał, że już w językach biblijnych oznaczał on „odwrócenie się od zła i zwrócenie się do Boga”, co staje się punktem wyjścia do nowego początku życia człowieka.
Dalej tłumaczył, że nawrócenie wpisane jest w naturę Kościoła, o czym wspominają dokumenty soborowe. Kościół jest święty, ale cały czas potrzebuje oczyszczenia, nieustannie podejmuje pokutę i odnowę. Dotyczy to zarówno wspólnot wiernych, jak i ich indywidualnego życia moralnego – wskazał prelegent.
Prawdziwe nawrócenie obejmuje całą postawę człowieka, nie jest tylko czynem widocznym zewnętrznie, polega na przemianie wewnętrznej, w którą zaangażowane są wszystkie ludzkie siły. Cała taka przemiana nie jest jednak efektem osobistych starań człowieka, ale owocem spotkania ze słowem Bożym, które prowadzi do nowej relacji z Bogiem. Prowadzi zatem do nowego życia, zgodnie z wolą Bożą, choć w ramach powołania realizowanego przez człowieka.
Pierwsze nawrócenie to (z wyjątkiem niemowląt) przejście w sakramencie chrztu ze stanu niewiary do stanu wiary. Każde następne nawrócenie dokonujące się w życiu chrześcijanina – tłumaczył ks. Haręzga – zawsze potrzebuje wcześniejszego głoszenia i przyjęcia kerygmatu – zbawczego przesłania zawartego w Biblii, zawierającego obietnicę zbawienia i wzywającego człowieka do wiary i przemiany życia w Bogu, który jest miłością.
– Głoszenie tego zbawczego orędzia jest niezbędnym aktem, by w człowieku mogło dokonać się prawdziwe nawrócenie do Boga, wejście w nowy, paschalny styl życia – podkreślał prelegent. Każdy duszpasterz winien czuć się sługą Boga w otwieraniu ludziom oczu i serc na Jego miłość, ciągle gotową do przebaczania grzechów, wyzwalania z niewoli zła. Jedynie głoszenie chrześcijańskiego kerygmatu daje grzesznikowi szansę, by usłyszał powody, dla których warto zmienić swoje życie i bardziej związać je z Chrystusem.
Zdaniem ks. prof. Haręzgi, można obecnie zaobserwować wielką potrzebę wewnętrznego nawrócenia się ludzi na właściwe myślenie, wartościowanie i postrzeganie rzeczywistości, w której żyją. – Wielu ochrzczonych nie myśli po chrześcijańsku, nie realizuje swojego życia według Bożego zamysłu, ale według tego, co się liczy w świecie. Dotyczy to ludzi świeckich, ale i duchownych. Widać to w wypowiedziach m.in. polityków – skonstatował teolog z KUL.
Przywołał przy tym – jako szczególnie dziś aktualne – słowa św. Pawła Apostoła o tym, by chrześcijanie przemieniali siebie poprzez odnawianie myślenia tak, by móc nieustannie rozpoznawać wolę Bożą. – To jest fundament życia moralnego chrześcijan – dodał ks. Haręzga.
Wyjaśnił, że zewnętrzna sfera pokuty, nawet jeśli łatwiejsza, wymaga kontroli i troski. – Może bowiem zdarzyć się tak, że przez zewnętrzne praktyki pokutne chcemy narzucać Bogu swoje rozwiązania, poprawiać się według własnego scenariusza, nie przyjmując logiki Ewangelii. Nie można też nawrócenia ograniczać do samego wnętrza, pomijając nawet najlżejsze formy pokuty. Bez nich nawrócenie nie będzie autentyczne i skuteczne – stwierdził ks. prof. Haręzga.
Jednak uzdrawiająca moc nawrócenia u wielu chrześcijan działa na krótką metę. Przejawia się to w tym, że niedługo po odwróceniu się od zła, uzyskaniu rozgrzeszenia w sakramencie pokuty, wracają oni do popełniania tych samych grzechów – ubolewał wykładowca KUL. Oznacza to nietrwałość przemiany, jaka się w człowieku dokonała. – Gdzie jest przyczyna takiego stanu rzeczy? W grzeszniku, który odwrócił się od zła, uwolnił się od niego w sakramencie pokuty, postanowił żyć zgodnie z wolą Boga, ale w głębi swego serca nie stanął radykalnie przy Chrystusie i Ewangelii – wyjaśnił prelegent.
– Wierzyć w Ewangelię oznacza wierzyć w Jezusa. Nie chodzi tylko o przyjęcie Ewangelii jako prawdy życia, ale raczej pełen ufności osobowy związek z Nauczycielem – dodał teolog. Tylko taka postawa gwarantuje życie w stałym nawróceniu.
Wysiłki duszpasterskie powinny zatem zmierzać ku temu, by utrwalać nawrócenie wśród wiernych, ucząc ich żywej wiary. Duszpasterze muszą wiernym pomagać, by każdy akt ich osobistego nawrócenia prowadził do pogłębiania relacji z Chrystusem, mocniejszego opowiedzenia się za Ewangelią w realizowaniu swojego powołania. Najlepszym sposobem w jak najdłuższe trwanie w tej postawie zawsze będzie uczenie ich korzystania ze słowa Bożego i Eucharystii. Jest oczywistym, że zależą od tego stopień nawrócenia i jakość wiary – podkreślił ks. prof. Haręzga.
Podsumowując, zaznaczył, że każdy program duszpasterski w pierwszym rzędzie odnosi się do samych duszpasterzy. – Kapłan jako szafarz sakramentu pojednania, pomagając innym w korzystaniu z Bożego miłosierdzia, najpierw sam musi zadbać o własne nawrócenie. Skuteczność jego pasterskiej posługi zależy bowiem od ciągłego wybierania Jezusa Chrystusa, radykalnego naśladowania Go zgodnie z Ewangelią. Głoszący innym pojednanie z Bogiem, sam pierwszy winien je przyjąć, żyć jako pojednany z Bogiem, z ludźmi, z samym sobą – tłumaczył prelegent.
W roku duszpasterskim 2014/2015 obowiązywać będzie tematyka „Nawrócenie – czas oczyszczenia i oświecenia” oraz hasło „Nawróćcie się i wierzcie w Ewangelię”. Zdaniem ks. prof. Haręzgi, w tym roku duszpasterskim kapłani powinni bardziej docenić swoją spowiedź, jej częstość i jakość. – Problematyka ich posługi w sakramencie pokuty i pojednania winna też znaleźć należne miejsce w ramach permanentnej formacji kapłańskiej, w tym m.in. podczas rekolekcji, kongregacji czy różnych spotkań duszpasterskich – powiedział.
Przepowiadanie kościelne musi być na wskroś kerygmatyczne. Samo nawoływanie do pokuty, uprawianie moralizatorstwa budzi niechęć, gdyż nie jest głoszeniem zbawczego orędzia, a tylko ono otwiera na miłość Boga, pozwala zobaczyć grzech, przyjąć Boże przebaczenie. Tylko trwałe głoszenie kerygmatu, podstawowych prawd Ewangelii, może się przyczynić do systematycznej formacji wiernych, do życia w ciągłym nawróceniu, a nie tylko od spowiedzi do spowiedzi – wyjaśnił ks. prof. Haręzga.
Zadaniem duszpasterzy powinno być też uczenie wiernych modlitewnej lektury Pisma Świętego, co jest uzupełnieniem dla kerygmatu i oznacza osobisty kontakt ze słowem Bożym. – Pod tym względem jest jeszcze w Polsce bardzo wiele do zrobienia – dodał prelegent.
Wreszcie rok duszpasterski poświęcony nawróceniu musi też uwrażliwić kapłanów na jakość i styl ich posługi w konfesjonale. Warto dołożyć starań, by podczas spowiedzi, zgodnie z obrzędami pokuty, częściej korzystali ze słowa Bożego. Pomijanie go redukuje sakrament do czynności spowiednika i penitenta – stwierdził ks. Haręzga.
Z tym wnioskiem w dyskusji zgodził się bp Edward Dajczak. – Trzeba wchodzić do konfesjonału z Pismem Świętym, to wcale nie wydłuża spowiedzi. Zamiast moralizować, wystarczy przeczytać słowa Pana Jezusa. To jest skuteczne – wyjaśnił.