Wprowadzenie do modlitwy na środę, 16 października 2024 r.
Tekst: Ga 5, 18-25 oraz Łk 11, 42-46
Prośba: o dar rozeznawania duchowego i podążania za Duchem Bożym w codzienności.
Myśli pomocne w rozważaniu:
Jeśli pozwolicie się prowadzić duchowi…
- pozwolić się prowadzić duchowi jest trudniej, bo duch prowadzi nas bardziej intuicyjnie, potrzeba wiary i zaufania. Prawo zaś mówi konkretnie: jest tak i tak. Koniec, kropka. Dla wielu ludzi to jest bezpieczniejsze. Nie trzeba niczego rozeznawać, zastanawiać się. Prawo mówi tak i już, tak trzeba robić, postępować. Jaką drogą idę, jaką drogą pragnę iść?
- W skrajnych przypadkach Prawo chciałoby mieć rozwiązania na każdą sytuację. Być może tak myśleli Żydzi, którzy tworzyli swoje 613 przepisów i próbowali regulować każdą dziedzinę życia człowieka. Jednak rozum i doświadczenie podpowiadają nam, że tak się nie da. Że po to Pan Bóg dał nam na wyposażeniu rozum, inteligencję oraz sumienie, byśmy rozeznawali i szukali najlepszej odpowiedzi na to, co przynosi życie – dostosowane do konkretnych osób, miejsc, kontekstu. Nie da się każdego „przypadku” skodyfikować. Wyczuwamy jednak, że łatwiej jest iść według Prawa (nawet wadliwego), niż dać się prowadzić duchowi.
- Jest jeszcze jeden aspekt tego zdania. Kiedy spełniamy wymagania Prawa to mamy poczucie, że „kontrolujemy” sytuację. Jeśli ktoś tego Prawa nie przestrzega, grożą mu sankcje i mamy poczucie, że to wszystko „porządkuje” rzeczywistość. Natomiast ducha, w takim znaczeniu, nie da się kontrolować. Duch wieje kędy chce… mówi Jezus. Wolimy więc Prawo aniżeli Ducha.
Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała… Owocem zaś Ducha jest… A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.
- Uczynki z ciała tzn. uczynki namiętności i pożądliwości – uczynki płynące ze ślepych impulsów, które człowiek w sobie odnajduje i które potrafią człowieka kontrolować i nim miotać. I wtedy, zamiast być suwerenem samego siebie, człowiek staje się niewolnikiem tych impulsów. Zamiast samodzielnie decydować, co chce robić (według dobra i miłości), te impulsy w nim decydują za niego (pozwalamy im na to) i wtedy – jak to określił św. Paweł – nie robię dobra, które chcę, lecz zło (grzech), którego nie chcę.
- Te impulsy w nas są same w sobie dobre, lecz kiedy nie mają swojego odniesienia do Boga, zaczynają skręcać w stronę uczynków, jakie wymienia dziś św. Paweł. On te impulsy nazywa pożądliwością i namiętnością. Jednak Biblia mówi także o pożądaniu mądrości, pożądaniu dobra, miłości. Nie każda pożądliwość jest zła, ale ta, która wymyka się spod rozumu i miłości, i zamiast ku Bogu, prowadzi ku samemu sobie (zaczyna być egoistyczna). Kiedy człowiek jej ulegnie, wtedy jego kierunek życia skręca – z drogi łaski, dobra, miłości (ku Bogu), na drogę dogadzania sobie, wygody, życia jedynie dla siebie (egoizm). Czasem trudno mu się z tego wyplątać, kiedy trwał w tym dłuższy czas (jak zniewolenie, nałóg w czynieniu zła).
- Możemy więc w życiu podążać drogą Ducha Bożego albo ducha egoizmu. To jest nasza decyzja, którą drogą pójdziemy. Świat jednak nie jest taki jednoznaczny. W niektórych rzeczach żyjemy tak, w innych inaczej. Stąd potrzebujemy nieustannego rozeznawania i przyglądania się naszej drodze, wyborom, decyzjom, by zobaczyć, jaką drogą idziemy.
Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać.
- Co daję, a co pomijam w swoim życiu? Na czym się tak bardzo skupiam, a co w ogóle nie wpada w przestrzeń mojej świadomości. Możemy – jak to Jezus powiedział – połykać wielbłąda i przecedzać komara. Mogę drobne rzeczy, nieistotne, stawiać na piedestale, a rzeczy bardzo ważne pomijać i nie brać ich pod uwagę. Jakim Duchem kierujemy się w życiu? Za jakim Duchem podążamy?
Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia.