Pod hasłem „Na drodze do nowej solidarności” Wspólnota z Taizé rozpoczęła niedawno uroczysty rok, który potrwa do stycznia 2016. W tym czasie wspominana będzie 100. rocznica urodzin jej założyciela (12 maja), 10. rocznica jego śmierci (16 sierpnia) oraz 75. rocznica założenia Wspólnoty w 1940 roku (20 sierpnia). Brat Roger był także inicjatorem corocznych spotkań młodzieży.
Głównym punktem całorocznych obchodów będzie międzynarodowe kolokwium ekumeniczne w dniach 30 sierpnia – 6 września. Jego tematem będzie „Wkład brata Rogera do myśli teologicznej”, a referaty wygłoszą: niemiecki kardynał Walter Kasper („Czynnik miłosierdzia i ekumeniczny rozwój brata Rogera”), były prymas anglikański abp Rowan Williams („Brat Roger i anglikanie”) oraz rosyjsko-prawosławny teolog, wykładowca Prawosławnej Akademii Teologicznej z Sankt Petersburga, Władimir Fiedorow („Brat Roger, metropolita Nikodem i jedność chrześcijan”).
Taizé jest jednym z symboli ruchu ekumenicznego. Miejscowość w Burgundii stała się przede wszystkim od lat 70. XX w. miejscem spotkań młodych ludzi z całego świata. Obecnie Wspólnota skupia ok. stu mężczyzn z ponad 25 krajów świata, członków Kościołów ewangelickich, anglikańskiego, katolickiego i prawosławnego.
Roger Louis Schutz-Marsauche urodził się 12 maja 1915 roku w szwajcarskiej wsi Provence w kantonie Vaud. Miał starszego brata i siedem sióstr. Ojciec był ewangelickim pastorem, matka – z pochodzenia Francuzka – zajmowała się domem. Jak wspomina, jego dzieciństwo „nie było smutne ani samotne, było spełnione”. W latach 1939-1940 studiował teologię w Lozannie i Strasburgu.
W 1940 r. brat Roger kupił dom w zrujnowanej i niemal wyludnionej wsi Taizé. Udzielał w nim schronienia wielu ludziom, przede wszystkim Żydom, którym groziła śmierć, ale także niemieckim jeńcom wojennym. Swoim krytykom powtarzał, że dla niego Chrystus „jest tym, czym żyję, a także tym, którego razem z wami szukam”.
Stopniowo do brata Rogera przyłączali się inni bracia. Dwaj pierwsi z nich – to studenci z Genewy: Max Thurian, który studiował teologię i Pierre Souvairan, student agronomii. Wśród pierwszych braci byli też Niemcy i Francuzi, którzy do dziś stanowią najliczniejszą grupę w Taizé. W 1949 r. siedmiu braci złożyło śluby zobowiązując się do życia na wzór wspólnoty klasztornej: powstała Wspólnota.
Jej głównym celem jest praca na rzecz pojednania między wyznaniami chrześcijańskimi, porozumienie w Europie oraz przemiana własnego życia. Założenie tego pierwszego zakonu męskiego w obszarze protestanckim brat Roger tłumaczył jako wyraz poszukiwania „analogii wspólnoty, którą ucieleśnia życie kilku mężczyzn” dodając, że „ słowa są wiarygodne dopiero wtedy, gdy się nimi żyje”. Często powtarzał, że pragnie „wgnieść ferment w ciasto podzielonego Kościoła”.
Taizé czerpie z różnych źródeł. Z tradycji katolickiej bierze się wielki szacunek dla Eucharystii, z protestanckiej – do Biblii, a prawosławnej – kult ikon i śpiewy kościelne.
Od kilku dziesiątek lat Taizé przyciąga młodych ludzi z całego świata. Papież Jan XXIII powitał niegdyś brata Rogera słowami: „Ach, Taizé, ta mała wiosna!”. Jan Paweł II wielokrotnie przyjmował na audiencjach prywatnych założyciela Wspólnoty Taizé. Ta znajomość datowała się jeszcze z czasów krakowskich kard. Karola Wojtyły. 5 października 1986 roku przybył tam jako papież, spotykając się zarówno z młodzieżą jak i braćmi.
Od 1978 r. Wspólnota z Taizé organizuje na przełomie roku wielkie spotkania młodzieży w Europie, a także w Afryce, Ameryce Północnej i Południowej oraz w Azji, z udziałem dziesiątek tysięcy młodych ludzi.
Za swoją „pracę na rzecz pojednania” brat Roger otrzymał liczne odznaczenia, m.in. Nagrodę Templetona, uważaną za Nobla w dziedzinie religijnej, a także międzynarodową Nagrodę Karola przyznawaną przez Akwizgran i nagrodę UNESCO za wychowanie dla pokoju.
Zginął 16 sierpnia 2005 r. Podczas wieczornej modlitwy w kościele Pojednania, gdzie zgromadziło się ok. 2,5 tysiąca głównie młodych ludzi, na zatopionego w modlitwie brata Rogera rzuciła się niezrównoważona psychicznie 36-letnia Rumunka śmiertelnie raniąc go nożem w szyję. Kilka minut później 90-letni mnich zmarł. „Oddajemy naszego brata Rogera z powrotem w Twoje ręce”, modlili się następnego dnia jego bracia. Modlili się też za morderczynię, która „nie wiedziała, co robiła”.