Warto pochylić się nad życiem zakonników, historii bractw i wspólnot oraz także misji, jaką mają do spełnienia bracia zakonni.
1. W Instytutach zakonnych złożonych w większości z kapłanów nie brak również „braci”, którzy są ich pełnoprawnymi członkami, choć nie przyjmują święceń kapłańskich. Określa się ich czasem mianem „współpracowników” albo innymi równoważnymi terminami. W dawnych zakonach żebraczych nazywano ich ogólnie „braćmi laikami”. W tym wyrażeniu słowo „bracia” znaczy „zakonnicy”, zaś określenie „laicy” wskazuje, że nie są oni wyświęceni na kapłanów. Jeśli przypomnimy jeszcze, że w niektórych dawnych zgromadzeniach nazywano ich „braćmi konwersami”, łatwo odnajdziemy w tym aluzję do dziejów powołania większości z nich, to znaczy do konwersji, czyli nawrócenia, które skłoniło ich do złożenia Bogu całkowitego daru z siebie poprzez służbę „braciom kapłanom”, zwykle po latach poświęconych różnym innym zajęciom — w administracji, służbie państwowej, wojsku, handlu, itp. Decydujące znaczenie mają tu jednak słowa Soboru Watykańskiego II, wedle którego „życie zakonne niekleryckie stanowi […] w całej pełni stan profesji rad ewangelicznych”. Sprawowanie kapłaństwa służebnego nie jest niezbędnym warunkiem konsekracji właściwej dla stanu zakonnego i dlatego zakonnik może w pełni przeżywać swoją konsekrację także bez święceń kapłańskich.
2. Śledząc rozwój historyczny życia konsekrowanego w Kościele, zauważamy znamienny fakt: wszyscy członkowie pierw-szych wspólnot zakonnych byli nazywani po prostu „braćmi” i w ogromnej większości nie przyjmowali święceń kapłańskich, ponieważ nie mieli powołania do tej posługi — Kapłan mógł wstąpić do wspólnoty, ale fakt posiadania święceń nie dawał mu żadnych przywilejów. W przypadku braku kapłanów wyświęcano jednego z „braci”, aby zapewnić wspólnocie posługę sakramentalną. Z biegiem stuleci liczba zakonników – kapłanów i diakonów w stosunku do niekapłanów stale wzrastała. Stopniowo powstał podział na kapłanów i na „braci” laickich lub konwersów. Do dziś żywym wcieleniem ideału życia konsekrowanego nie połączonego z kapłaństwem jest postać św. Franciszka z Asyżu, który nie czuł się powołany do posługi kapłańskiej, chociaż w pewnym momencie zgodził się przyjąć święcenia diakonatu. Franciszek może uchodzić za przykład świętości „laickiego” życia zakonnego, zaś jego świadectwo pokazuje nam, jak wysoki stopień doskonałości można osiągnąć w tym stanie życia.
3. „Laickie” życie zakonne nieustannie rozkwitało w kolejnych stuleciach. Trwa także w naszej epoce i rozwija się dwoma torami. Z jednej strony pewna liczba braci świeckich należy do różnych Instytutów kleryckich. To ich właśnie dotyczy zalecenie Soboru Watykańskiego II: „Żeby zaś między członkami był ściślejszy węzeł braterstwa, należy tych, których nazywa się konwersami, pomocnikami czy jeszcze inaczej, związać mocno z życiem i dziełami wspólnoty”. Z drugiej strony mamy Instytuty o charakterze laickim, uznanym przez władze Kościoła, które ze względu na swą naturę, charakter i cel spełniają właściwe sobie funkcje, wskazane przez założyciela lub przez autentyczną tradycję, a nie wymagające przyjęcia święceń. Te „Instytuty braci”, jak bywają nazywane, spełniają — jak powiedzieliśmy — właściwą sobie funkcję, która ma samoistną wartość i odznacza się szczególną przydatnością w życiu Kościoła.
4. Sobór Watykański II ma na myśli te właśnie Instytuty laickie, gdy wyraża uznanie dla stanu życia świeckich zakonników: „Sobór święty — wysoko je ceniąc, jako bardzo pomocne Kościołowi w duszpasterskim obowiązku nauczania młodzieży, pielęgnowania chorych i pełnienia innych posług — utwierdza członków w ich powołaniu i zachęca, by swoje życie dostosowali do dzisiejszych wymagań”. Najnowsza historia Kościoła potwierdza, że zakonnicy z tych Instytutów odgrywają ważną rolę zwłaszcza w dziełach oświaty i miłosierdzia. Można powiedzieć, że w wielu miejscach to oni zatroszczyli się o chrześcijańskie wychowanie młodzieży, zakładając szkoły wszelkiego rodzaju i stopnia. To oni też stworzyli i prowadzą instytucje opieki nad osobami chorymi i upośledzonymi przez kalectwo fizyczne lub umysłowe, udostępniając na te cele także budynki i potrzebne wyposażenie. Należy zatem podziwiać i chwalić ich świadectwo chrześcijańskiej wiary, poświęcenia i ofiarności, a zarazem wypada sobie życzyć, aby pomoc dobroczyńców — kontynuujących najlepszą chrześcijańską tradycję — oraz subwencje zapewnione przez współczesne prawodawstwo socjalne pozwoliły im otaczać ubogich coraz szerszą opieką. Wysoka ocena Soboru dowodzi, że zwierzchność Kościoła z wielkim uznaniem przyjmuje dar, jaki „bracia” we wszystkich stuleciach ofiarowują społeczności chrześcijańskiej, a także ich współpracę w dziele ewangelizacji oraz opieki duszpasterskiej i socjalnej realizowanej wśród narodów. Zwłaszcza dzisiaj możemy i powinniśmy uznać ich dziejową rolę i eklezjalną misję świadków i sług Królestwa Chrystusa.
5. Zgodnie z postanowieniem Soboru Instytuty braci mogą korzystać z posługi kapłańskiej dla rozwoju ich życia zakonnego. Taka jest wymowa Dekretu, w którym Sobór rozstrzygnął problem wielokrotnie dyskutowany w łonie tych zasłużonych Instytutów i poza nimi, stanowiąc, że „nic nie stoi na przeszkodzie, ażeby w zakonach braci, z zachowaniem ich charakteru niekleryckiego, niektórzy członkowie na polecenie Kapituły Generalnej otrzymali wyższe święcenia celem zaradzenia potrzebom posługi kapłańskiej w swoich domach”. Jest to możliwość, którą należy rozpatrywać w kontekście potrzeb miejsca i czasu, ale która nawiązuje do najdawniejszej tradycji zakonów mniszych i tym samym umożliwia jej ponowny rozkwit. Sobór dopuszcza ją i stwierdza, że nie ma przeszkód dla jej realizacji: decyzję pozostawia jednak najwyższej władzy tych Instytutów — czyli Kapitule Generalnej — i nie wydaje żadnych jednoznacznych zaleceń, kierując się troską o to, aby Instytuty braci pozostały wierne swemu powołaniu i misji.
6. Zanim zakończę ten temat, pragnę zwrócić uwagę na bogatą duchowość, jaka kryje się za określeniem „bracia”. Zakonnicy ci są powołani, aby być braćmi Chrystusa, głęboko zjednoczonymi z Nim — „pierworodnym między wielu braćmi” (Rz 8,29); aby być braćmi jedni drugich, we wzajemnej miłości i we wspólnej służbie dobru Kościoła; braćmi każdego człowieka poprzez świadectwo miłości Chrystusa wobec wszystkich, zwłaszcza najmniejszych i najbardziej potrzebujących; braćmi budującymi powszechne braterstwo Kościoła. Niestety, w ostatnim okresie obserwujemy w niektórych krajach spadek powołań do laickiego życia zakonnego, zarówno w zakonach kleryckich, jak i laickich. Wskazane są nowe działania, które pobudzą wzrost tych potrzebnych i szlachetnych powołań: nowe inicjatywy duszpasterstwa powołaniowego połączone z wysiłkiem modlitwy. Droga „laickiego” życia konsekrowanego powinna być przedstawiana jako droga prawdziwej doskonałości zakonnej także w dawnych i nowych instytutach męskich. Jest też bardzo ważne, aby w instytutach kleryckich, do których należą także bracia „laicy”, ci ostatni mogli zajmować należne im miejsce i dzięki temu odgrywać czynną rolę w życiu i apostolacie Instytutu. Należy też zachęcać Instytuty laickie, aby wytrwały na drodze swego powołania, przystosowując się do rozwoju społeczeństwa, ale zachowując zawsze i pogłębiając ducha całkowitego oddania się Chrystusowi i Kościołowi, który wyraża się w ich swoistym charyzmacie. Proszę Boga, aby dzięki coraz liczniejszej obecności braci mogła wzrastać świętość i misja Kościoła.
*******
Katecheza Jana Pawła II z dn. 22.02.1995