Okaż się mężem

Wprowadzenie do modlitwy na czwartek, 1 lutego:

 

Tekst: 1 Krl 2, 1-4. 10-12 oraz Mk 6, 7-13

 

Prośba: o wolność wewnętrzną, odwagę i siłę do przeżywania codzienności.

 

Myśli pomocne w rozważaniu:

 «Ja wyruszam w drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, idąc za Jego wskazaniami, przestrzegając Jego praw, poleceń i nakazów…

  • Wchodząc w tę modlitwę, uświadom sobie najpierw to, że stajesz z tym Słowem wobec Boga, który do Ciebie przemawia, bo On JEST Słowem. Bądź wrażliwy na Słowo, być może przeczytaj je sobie kilka razy, pozwól by Cię przenikały te słowa, które Dawid mówi do Salomona, swego syna, ale które również do Ciebie mówi Bóg, Twój Ojciec – jak do swego syna (córki).
  • Zobacz, jak Dawid zagrzewa Salomona – jak do bitwy. Bądź mocny i mężny! Może to oznaczać, by nie miał obawy wstąpić na tron i przeżyć to wszystko, co jest do przeżycia, działając z mocą i odpowiedzialnością – przed Bogiem i ludźmi. Może masz w swojej codzienności takie „miejsca” – momenty, w których potrzebujesz takiego zagrzewania?

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien».

  • Dawid wyruszył w drogę przeznaczaną każdemu człowiekowi – droga umierania. Salomon wyrusza w drogę bycia królem nad Izraelem. Jezus zaś posyła uczniów, którzy wyruszają w drogę. Oni jednak nie mają swojej mocy i męstwa, lecz władzę nad złymi duchami, którą otrzymali od Jezusa. Te dwie siły uzupełniają się w nas. Od Boga otrzymaliśmy siłę i możność jej powiększania – z wdzięcznością więc możemy się nią posługiwać, przyjmując dar i rozwijając go w sobie (dla pożytku nie tylko swojego, lecz przede wszystkim innych).
  • Posłuchaj Jezusa, który mówi do uczniów, by niczego ze sobą nie brali prócz laski (tak samo wyposażony wyruszał Mojżesz, kiedy wyzwalał naród wybrany z niewoli egipskiej). Nie mają brać ze sobą niczego, co mogłoby być dla nich obciążające. O resztę zatroszczy się Bóg i dobrzy ludzie, których On postawi na naszej drodze. To słowo jest na przekór naszym tendencjom, by się zawsze i wszędzie za wszelką cenę zabezpieczać, gromadzić, mieć „na czarną godzinę” (co to za godzina? Może kiedy przyjdzie, to absolutnie wszystko będzie nieprzydatne?).

Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich.

  • Te słowa mówią o tym, że nie zawsze będziemy przez innych przyjęciu – w różnych kontekstach naszego życia. W tych chodzi również o naszą wolność wewnętrzną. To wielka sztuka nie być przywiązanym ani do pochwał, ani do krytyk i odrzucenia. Owszem, to może nas boleć i wzbudzać różne emocje (złość, lęk, smutek), ale nie musi nas zamykać czy oddalać od bliźniego. Wolność, która pomaga nie skupiać się zbytnio na sobie i swoim przeżywaniu, lecz potrafi przyjmować to, co niewygodne (materialnie, psychicznie, emocjonalnie i duchowo), będąc wpatrzonym jedynie w cel – a jest nim królestwo Ojca, wieczna więź z Nim.

 

Na koniec tej modlitwy porozmawiaj z Jezusem o tym wszystkim, co Cię najbardziej poruszy, co przeżyjesz jako ważne dla Twego życia.